wtorek, 1 listopada 2016

Od Logana cd. historii Bianci

Moje zdziwienie było ogromne gdy Bianca uznała mnie za normalnego człowieka. Sama opowiedziała mi jak tu trafiła rok temu, przez swoje nieudane urodziny, ja jak i ona mieliśmy nie udane życie, eh... Nie zrozumiałem tylko części, że to przez nią, nie chciałem wyjść na wścibskiego, więc nie dociekałem. Moje przemyślenia przerwało bardzo mocne trzaśnięcie drzwi gdzieś w pobliżu.
- Kurde, nie umieją głośniej? - poirytowałem się
Spojrzałem na zegar, dochodziła dziewiętnasta. Długo tu już siedzimy, ale nie przeszkadza mi jej obecność, wreszcie mogłem się do kogoś odezwać. Przymknąłem oczy, zmęczenie dawało już o sobie znaki, brakuje jeszcze ziewania. Podszedłem pewnym krokiem do drzwi, przyłożyłem do nich ucho i nasłuchiwałem, kroki ustały, cisza. Uchyliłem je, brak żywej duszy, pościg się skończył, poddali się z powrotem zamknąłem drzwi. Usiadłem się na łóżku, spojrzałem po raz kolejny dzisiaj na Biance, wiedziała już pewnie o co chodzi. Oparłem głowę o ścianę i się odezwałem.
- Poddali się, jak chcesz możesz już iść. Mam jeszcze jedno pytanie, skoro mają nas tu szkolić, to co mam jutro zrobić? Mogę spać do, której mi się żywnie podoba, czy macie tutaj jakąś godzinę? - zapytałem się. Sam nie wiem czemu i tak czy siak nie wstanę im na pewno o 7 czy 8, lecz przezorny zawsze ubezpieczony.

<Bianca?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz