środa, 2 listopada 2016

Od Bianci cd. historii Logana

Wstałam z krzesła i spojrzałam się na drzwi. Przyglądałam się im przez dwie sekundy, jakbym dostrzegła coś ciekawego, albo miała wrażenie, że zaraz ktoś je wyważy i zabiorą mnie. Ale to się nie stało. Odwróciłam głowę w kierunku chłopaka.
- Od szóstej do siódmej jest śniadanie, więc jeśli nie chcesz paść z głodu, musisz przyjść. Potem mamy godzinę na przygotowanie i od ósmej zaczynamy trening - odparłam spoglądając na zegar. Dziewiętnasta... tak długo tutaj siedziałam? Nawet nie zdałam sobie z tego sprawy...
- A jak nie wstanę? - wzruszyłam ramionami.
- Przyjdą po ciebie, ale radzę ci wstać. Lepiej samemu tak pójść, niż zostać "ukaranym" - ostatnie słowo wzięłam w cudzysłów, bo według mnie to nie była "kara" tylko tortury. Mi ani razu się nie przytrafiło, że mnie siłą zabrali z pokoju, bo nie wstałam. Dlaczego? To trzeba spojrzeć na innych więźniów, aby to zrozumieć.
- Jeszcze jakieś wskazówki? - zapytał zanim wyszłam z pokoju. Zatrzymałam się w progu i przez chwilę milczałam zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Tak - odwróciłam się do niego jeszcze na chwilę. - Lepiej im nie pokazuj, że nie dasz się złamać. A po drugie, tych nowych gorzej traktują - po tych słowach pożegnałam się z nim i wyszłam z pokoju.
Rozejrzałam się po korytarzu, nigdzie ich nie było, jakby się rozpłynęli. Ale dobrze wiedziałam, że będą czekać na mnie w pokoju. Dlatego co zdecydowałam? Wróciłam do laboratorium. Nie wymierzą mi kary, bo przez ten cały rok nauczyłam się co mówić i jak ich zagadywać.

<Logan?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz