- Logan wszystko dobrze? - zapytała Bianca rozglądając się, szukała mnie wzrokiem.
- Tak wszystko w porządku – skłamałem, i nakierowałem jej brodę na mnie sygnalizując gdzie się znajduję
Otworzyłem drzwi od miejsca gdzie znajduje się mój ścigacz. Wybiegliśmy na korytarz, kolejni ochroniarze, chcieli nas złapać, lecz ja byłem od nich szybszy i zrobiłem unik. Teraz zdałem się tylko na moje oczy, biegliśmy korytarzem prosto, potem w prawo i znowu prosto. Zapomniałem, że to moje tępo i mogło jej sprawiać trudność, spojrzałem na nią była tylko trochę zmęczona morderczym tempem, ale się nie dawała. Dzisiaj mam podwójny trening i nie da się go porównać do tego zaplanowanego. Byliśmy już blisko laboratorium, gdy się odezwałem.
-Jak ci naprawią wzrok to wpadnij do mnie, wiesz, który pokój – powiedziałem lekko zdyszany
Nie zdążyła nic powiedzieć, bo wpadliśmy na jednego z lekarzy. Wytłumaczyłem mu na czym polega problem, po czym oddałem ją w jego ręce, a sam odszedłem. Zrobiłem wszystko co musiałem, oby jej pomogli. Wróciłem do siebie, ściągnąłem buty i się przebrałem. Byłem brudny od błota, po tych czynnościach padłem jak trup na łóżko przykryłem się kołdrą i zasnąłem jak dziecko. Tyle wrażeń na jeden dzień to za dużo.
<Bianca?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz